Rozdział 1: Tajemnicze szepty pod podłogą
W starym, drewnianym domu na skraju lasu mieszkała mała dziewczynka o imieniu Zosia. Uwielbiała czytać książki i marzyć o dalekich krainach. Pewnego wieczoru, gdy Zosia czytała swoją ulubioną bajkę, usłyszała dziwne szepty dobiegające spod podłogi.
– Psst! Uważaj, bo nas usłyszy! – pisnął cichutko jakiś głosik.
– Ale ja chcę zobaczyć tę książkę! – odpowiedział drugi.
Zaciekawiona Zosia odłożyła książkę i przyłożyła ucho do podłogi. Nagle zauważyła małą szczelinę między deskami. Zajrzała przez nią i zobaczyła coś niesamowitego – dwie malutkie myszki w okularach i z miniaturowymi teczkami!
– Ojej! – pisnęła Zosia. – Kim wy jesteście?
Myszki podskoczyły przestraszone, ale szybko się uspokoiły, widząc przyjazną twarz dziewczynki.
– Cześć! Jestem Bibliotekarz Barnaba – przedstawiła się pierwsza myszka, poprawiając okulary na nosku.
– A ja jestem Książkomiłka Kasia – dodała druga, machając łapką.
– Czy wy… prowadzicie bibliotekę? – zapytała zaskoczona Zosia.
– Tak! – odpowiedziały chórem myszki. – Mamy ogromną podziemną bibliotekę dla wszystkich zwierząt z okolicy!
Zosia nie mogła uwierzyć własnym uszom. Podziemna biblioteka dla zwierząt? To brzmiało jak najwspanialsza przygoda na świecie!
Morał: Czasami największe niespodzianki i przygody czekają tuż pod naszymi stopami. Wystarczy być uważnym i otwartym na nowe doświadczenia.
Rozdział 2: Wyprawa do podziemnej biblioteki
Następnego dnia Zosia nie mogła się doczekać, żeby znów spotkać się z myszkami. Wieczorem, gdy rodzice już spali, cichutko wstała z łóżka i podeszła do szczeliny w podłodze.
– Barnabo? Kasiu? Jesteście tam? – szepnęła.
Po chwili usłyszała ciche tupanie łapek i zobaczyła znajome pyszczki.
– Cześć, Zosiu! – przywitała się Kasia. – Chcesz zobaczyć naszą bibliotekę?
Dziewczynka entuzjastycznie pokiwała głową. Barnaba wyciągnął z kieszeni mały flakonik i powiedział:
– To magiczny eliksir zmniejszający. Wypij łyczek, a staniesz się mała jak my!
Zosia bez wahania wypiła odrobinę eliksiru i nagle poczuła, że kurczy się do rozmiaru myszki. Teraz mogła swobodnie przejść przez szczelinę w podłodze.
– Łał! To niesamowite! – zawołała, rozglądając się dookoła.
Myszki poprowadziły Zosię krętymi tunelami, oświetlonymi małymi lampkami z robaczków świętojańskich. Po drodze mijali inne zwierzęta – króliki, wiewiórki, a nawet małego jeża, który niósł stos książek.
– Cześć, panie Kolczatku! – przywitał się Barnaba. – Znowu wypożyczasz książki o ogrodnictwie?
– Tak, chcę nauczyć się uprawiać najsmaczniejsze jabłka! – odpowiedział jeż, mrugając wesoło.
W końcu dotarli do ogromnej sali, wypełnionej po brzegi regałami z książkami. Zosia nie mogła uwierzyć własnym oczom – to była największa biblioteka, jaką kiedykolwiek widziała!
– Witamy w Wielkiej Podziemnej Bibliotece Zwierząt! – oznajmiły dumnie myszki.
Morał: Nigdy nie oceniaj książki po okładce, ani biblioteki po jej rozmiarze. Nawet najmniejsze miejsca mogą kryć w sobie ogromne skarby wiedzy i przygody.
Rozdział 3: Przygoda z zaginioną książką
Zosia spędzała każdy wieczór w podziemnej bibliotece, pomagając myszkom w ich codziennych obowiązkach. Uczyła się, jak katalogować książki, naprawiać zniszczone strony i doradzać czytelnikom.
Pewnego dnia do biblioteki przybiegł zdenerwowany królik Kicuś.
– Ratunku! – zawołał. – Zgubiłem bardzo ważną książkę o marchewkach! Muszę ją oddać jutro, bo inaczej nie będę mógł wypożyczyć nowej!
Barnaba zmarszczył brwi i spojrzał w swój notes.
– Hmm, to rzeczywiście problem. Ta książka powinna być już dawno zwrócona.
– Nie martw się, Kicusiu! – powiedziała Zosia. – Pomożemy ci ją znaleźć!
Tak rozpoczęła się wielka przygoda poszukiwawcza. Zosia, Barnaba i Kasia przeszukiwali każdy zakamarek nory Kicusia. Zaglądali pod łóżko, do szafy, a nawet do miski z marchewkami.
– Może zjadłeś tę książkę? – zażartowała Kasia, widząc stos ogryzków.
– Bardzo śmieszne! – oburzył się Kicuś. – Ja nigdy nie jadłbym książek… chyba że byłyby o marchewkach… Ale nie! Na pewno nie!
Po godzinach poszukiwań wszyscy byli już zmęczeni i zrezygnowani. Nagle Zosia wpadła na pomysł:
– Kicusiu, a może sprawdzimy w twoim ogródku? Mówiłeś, że często czytasz tam książki.
Pobiegli do ogródka i rzeczywiście – pod największą marchewką leżała zaginiona książka!
– Hurra! – zawołali wszyscy razem.
– Dziękuję wam! – ucieszył się Kicuś. – Obiecuję, że od teraz będę bardziej uważny i zawsze będę odkładał książki na miejsce.
Morał: Zawsze warto być odpowiedzialnym i dbać o wypożyczone rzeczy. Pamiętaj też, że czasem rozwiązanie problemu może być bliżej, niż nam się wydaje – wystarczy dobrze się rozejrzeć!
Rozdział 4: Wielkie czytanie pod gwiazdami
Lato było w pełni i zwierzęta z lasu postanowiły zorganizować wielkie czytanie pod gwiazdami. Barnaba i Kasia byli podekscytowani tym pomysłem i poprosili Zosię o pomoc w przygotowaniach.
– To będzie największe wydarzenie w historii naszej biblioteki! – piszczał z radości Barnaba, przebierając łapkami.
– Tak, ale musimy wybrać odpowiednie książki dla wszystkich – dodała rozsądnie Kasia.
Zosia, Barnaba i Kasia spędzili cały dzień, wybierając najlepsze książki dla każdego zwierzęcia. Dla sów wybrali książki o nocnych przygodach, dla wiewiórek – o najsmaczniejszych orzechach, a dla niedźwiedzi – o miodzie i zimowym śnie.
Kiedy nadszedł wieczór, na wielkiej polanie zebrały się wszystkie zwierzęta z lasu. Barnaba stanął na pniu drzewa i ogłosił:
– Witajcie na pierwszym Wielkim Czytaniu pod Gwiazdami! Każdy z was dostanie książkę, którą będzie mógł przeczytać przy świetle robaczków świętojańskich.
Zosia pomagała rozdawać książki, a Kasia ustawiała wygodne siedziska z liści i mchu. Wkrótce cała polana wypełniła się cichym szmerem czytających zwierząt.
Nagle rozległ się głośny huk! Wszystkie zwierzęta podskoczyły przestraszone. To niedźwiedź Miś niechcący przewrócił się, zaczytany w swojej książce o miodzie.
– Oj, przepraszam! – zawołał zawstydzony. – Ta książka jest tak pyszna… to znaczy, ciekawa, że zapomniałem, gdzie jestem!
Wszyscy wybuchnęli śmiechem, a potem wrócili do czytania. Zosia rozejrzała się dookoła i poczuła, jak serce rośnie jej z dumy. Oto stworzyła coś wspaniałego – miejsce, gdzie wszystkie zwierzęta mogły cieszyć się książkami razem.
Morał: Czytanie to wspaniała przygoda, którą najlepiej dzielić z innymi. Książki mają moc łączenia ludzi (i zwierząt!) niezależnie od ich różnic.
Rozdział 5: Tajemniczy czytelnik
Pewnego dnia Barnaba zauważył, że z biblioteki znikają książki. Nie były to zwykłe zniknięcia – książki po prostu wyparowywały z półek!
– To niemożliwe! – denerwował się Barnaba, przeczesując wąsiki. – Ktoś musi je zabierać, ale kto?
Zosia, Barnaba i Kasia postanowili rozwiązać tę zagadkę. Przez kilka nocy czuwali w bibliotece, ukryci za stosami książek. Wreszcie, trzeciej nocy, usłyszeli ciche kroki.
– Cii… – szepnęła Zosia. – Ktoś idzie!
Ku ich zdumieniu, zobaczyły małego kreta w okularach, który powoli sunął wzdłuż regałów, dotykając grzbietów książek.
– Aha! Złapaliśmy cię! – zawołał Barnaba, wyskakując zza książek.
Kret podskoczył przestraszony i już chciał uciekać, gdy Zosia delikatnie go zatrzymała.
– Poczekaj! Nie bój się. Chcemy tylko wiedzieć, dlaczego zabierasz książki.
Kret, drżąc lekko, odpowiedział:
– Przepraszam… Ja… ja nie widzę zbyt dobrze. Chciałem czytać, ale potrzebuję specjalnych książek z wypukłym pismem. Wstydziłem się poprosić…
Barnaba, Kasia i Zosia spojrzeli po sobie ze zrozumieniem.
– Och, czemu nam nie powiedziałeś? – zapytała łagodnie Kasia. – Możemy stworzyć dla ciebie specjalny dział z książkami, które będziesz mógł czytać!
Oczy kreta zalśniły z radości.
– Naprawdę? Byłoby wspaniale!
Od tego dnia kret, który miał na imię Kopciuszek, stał się częstym gościem w bibliotece, a nawet pomagał w tworzeniu nowych książek dla zwierząt z problemami wzroku.
Morał: Nie należy osądzać innych, zanim nie poznamy ich historii. Każdy ma prawo do czytania i nauki, niezależnie od swoich ograniczeń.
Rozdział 6: Wielka powódź i odbudowa
Nadeszła jesień, a wraz z nią ulewne deszcze. Pewnej nocy Zosia została obudzona przez przerażone piski.
– Zosiu! Zosiu! Wstawaj! – wołały Barnaba i Kasia.
– Co się stało? – zapytała zaspana dziewczynka.
– Biblioteka! Ona… ona tonie!
Zosia natychmiast zeskoczyła z łóżka i pobiegła za myszkami. To, co zobaczyła, zmroziło jej krew w żyłach. Podziemne korytarze były zalane wodą, a książki pływały we wszystkie strony!
– Szybko! Musimy je uratować! – zawołała Zosia.
Wszyscy mieszkańcy lasu przybiegli na pomoc. Wiewiórki skakały z gałęzi na gałąź, przenosząc książki w bezpieczne miejsce. Bobry budowały tamy, by powstrzymać wodę. Nawet niedźwiedź Miś pomagał, używając swojego wielkiego futra jako ręcznika do suszenia książek.
– Uff, ale ciężka robota! – sapnął Miś. – Ale warto, bo bez książek nie wiedziałbym, jak robić najlepszy miód!
Pracowali całą noc i następny dzień. Gdy woda wreszcie opadła, biblioteka wyglądała jak pobojowisko. Ale Zosia nie traciła ducha.
– Hej, przecież możemy ją odbudować! – zawołała. – I to jeszcze lepszą niż wcześniej!
Wszystkie zwierzęta zgodziły się entuzjastycznie. Przez kolejne tygodnie pracowały razem, budując nowe regały, naprawiając zniszczone książki i tworząc system odprowadzania wody na wypadek kolejnej powodzi.
Gdy biblioteka była gotowa, wyglądała piękniej niż kiedykolwiek. Miała nawet nowy dział audiobooków dla zwierząt, które wolały słuchać niż czytać!
– To najwspanialsza biblioteka na świecie! – zawołała Zosia, patrząc z dumą na efekt ich pracy.
– I to wszystko dzięki tobie, Zosiu – powiedział Barnaba, przytulając się do jej nogi. – Bez ciebie nigdy byśmy tego nie dokonali.
Zosia uśmiechnęła się, czując ciepło w sercu. Wiedziała, że ta przygoda z podziemną biblioteką na zawsze pozostanie jej najcenniejszym wspomnieniem.
Morał: Nawet w obliczu największych trudności, współpraca i determinacja mogą dokonać cudów. Nigdy nie należy się poddawać, bo razem możemy pokonać każdą przeszkodę.